Wyobraź sobie sytuację: jesteś uznanym specjalistą w swojej dziedzinie, masz imponujący dorobek zawodowy, a mimo to towarzyszyć Ci nieustanne przekonanie, że jesteś oszustem. Że lada moment ktoś „odkryje”, że tak naprawdę nie jesteś taki dobry, jak wszyscy myślą. To nie fantazja, lecz realnie doświadczany przez wielu profesjonalistów syndrom oszusta (Impostor Syndrome).
Skąd się bierze syndrom nieadekwatności?
Korzenie tego zjawiska sięgają głęboko w naszą psychikę. Jak zauważa Valerie Young, autorka książki „The Secret Thoughts of Successful Women”, syndrom oszusta najczęściej dotyka osób o wysokich standardach i silnej potrzebie doskonałości. Wysokie standardy, potrzeba perfekcjonizmu – to nie jest coś z czym przychodzimy na świat. Zwykle uczymy się o tym, że trzeba być perfekcyjnym za sprawą otoczenia. I jeśli przez kogoś jesteśmy przyjmowani, kochani, widziania, jesteśmy ważni tylko kiedy „udaje nam się” wtedy zaczynamy siebie traktować wg podobnego mechanizmu.
Psychologowie wyróżniają kilka charakterystycznych wzorców myślenia:
Ciągłe deprecjonowanie własnych osiągnięć
Przekonanie, że sukces to przypadek lub szczęśliwy zbieg okoliczności
Obawa przed ujawnieniem rzekomej „niekompetencji”
Nieustanne porównywanie się z innymi
Badania Pauline Rose Clance, twórczyni koncepcji syndromu oszusta, wskazują, że nawet 70% wysoko wykwalifikowanych profesjonalistów doświadcza tego zjawiska przynajmniej raz w życiu.
Mechanizmy psychologiczne
Dr Carol Dweck w swojej przełomowej książce „Mindset: Changing The Way You Think To Fulfil Your Potential” wprowadza koncepcję dwóch typów myślenia: statycznego (fixed mindset) i rozwojowego (growth mindset). Osoby dotknięte syndromem nieadekwatności częściej reprezentują ten pierwszy typ – postrzegają inteligencję i zdolności jako stałe, niezmienne cechy.
Paradoksalnie, syndrom ten najczęściej dotyka osób:
Wysoko zmotywowanych
O dużym potencjale intelektualnym
Stawiających sobie wysokie wymagania
Silnie zmotywowanych do rozwoju
Strategie radzenia sobie
Na podstawie prac Brené Brown, autorki „Daring Greatly”, można wyróżnić kilka skutecznych strategii:
Praktykowanie self-compassion – życzliwości wobec siebie
Dokumentowanie własnych sukcesów
Kwestionowanie destrukcyjnych przekonań
Rozmowa o swoich obawach z zaufanymi osobami
Akceptacja, że doskonałość nie istnieje
Ciekawostka: nawet tak znane osoby jak Michelle Obama, Tom Hanks czy Albert Einstein przyznawali się do doświadczania syndromu oszusta!
Perspektywa psychoterapeuty
W moim gabincie często spotykam profesjonalistów, którzy mimo obiektywnych sukcesów, cierpią z powodu nieustannego kwestionowania własnych kompetencji. Kluczem jest rozpoznanie błędnego mechanizmu i przepracowanie głęboko zakorzenionych przekonań. Zwykle ludzie próbują za pomocą kolejnych osiągnięć, za pomocą zdobywania wiedzy pozbyć się poczucia bycia oszustem. Ale to nie działa. Moje doświadczenie pokazuje, że intensywność odczuwania tego syndromu w żadnym stopniu nie zależy od realnych osiągnięć i kompetencji.
Spróbuj o tym sobie przypominać: Twoja wartość nie jest wyznaczana przez perfekcję. Nie musisz być doskonały/a żeby czuć się wartościowo. I żeby inne osoby widziały Cię jako wartościowego/wartościową.
Zaproszenie do refleksji
Czy rozpoznajesz w sobie któreś z opisanych mechanizmów? Jeśli tak, nie jesteś sam. To pierwszy krok do zmiany – świadomość, że Twoje obawy są normalne i możliwe do przepracowania.
Chcesz dowiedzieć się więcej? Zapraszam na konsultację, gdzie wspólnie przyjrzymy się Twoim indywidualnym mechanizmom i strategiom radzenia sobie z syndromem oszusta.